Prawie caly dzien zastanawialam sie o czym napisac wam posta i oczywiscie nic fajnego nie wymyslilam, a zawsze jest tak ze wena na pisanie posta dopada mnie w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiedniej porze a kiedy przychodzi co do czego i siadam do komputera lub komorki to z wielkim trudem wystukuje w klawiaturze bezsensowne zdania wiec dzisiaj opisze wam tak o wszystkim co sie w ostatnim czasie dzialo. W niedziele przyjechaly moje kolezanki z Niemiec i teraz prawie codziennie gdzies wychodzimy albo robimy cos innego wiec jak na razie nie narzekam na nude chociaz kiedy w poniedzialek w nocy wpatrujac sie w okno spadly mi 3 gwiazdy to jednym z moich zyczen byly lepsze wakacje. To lato strasznie szybko ucieka i nawet nie mam czasu sie wyszales a wlasnie na to czekalam caly rok szkolny. Czekalam na imprezy, ogniska itp... No ale coz wszyscy mowia ze to dopiero polowa wakacji i ze wszystko sie jeszcze rozkreci. 

P.S. Wiem ze swoje marzenia chowa sie w tajemnicy ale traktuje was jak swoich przyjaciol i mysle ze warto wam o tym opowiedziec. Ale niech to bedzie nasza wspolna tajemnica ;))

Witam! ;*

No więc tak bardzo dawno mnie tu nie było. Trochę się w moim życiu pozmieniało. Ale przejdę do konkretów. 1 Lipca pojechałam do siostry do Holandii na 10 dni. Było WSPANIALE. Codziennie coś zwiedzaliśmy, już w pierwszy dzień po przyjeździe po odpoczynku poszliśmy na krótki spacer po mieście w którym mieszkaliśmy - Almere. To najmłodsze miasto w Holandii. Jest bardzo bardzo ładne i nowoczesne.

  Zaczynam czuć się niebezpiecznie... ;o Mówiłam wam już o Tych petardach rzucanych mi do ogródka a dzień po tym kiedy wstałam babcia przyszła do mnie ze słowami " Ktoś ci zostawił misia na schodach ". Na początku myślałam że to jakieś żarty czy coś, a Kiedy wyszłam zobaczyłam po prostu malutkiego bałwana przed drzwiami, w który był wbity jeszcze jakiś bukiet zwiędłych kwiatków. Pierwsze co to zaczęłam w głowie myśleć kto mógłby wiedzieć gdzie mieszkam. Pytałam wszystkich znajomych i nic o tym nie wiedzieli. To trochę dziwne o.O
  Zimaaa ;) Pierwszy śnieg już stopniał więc czekam na następny. Chociaż nie wiem czy moje buty to przeżyją. Z niecierpliwością czekam na święta ♥.♥ Taa atmosfera, choinka, ustrajanie domu, przyjeżdża cała rodzina, wolne od szkoły, kolędowanie no i oczywiście prezenty ♥
   Ja już o świętach a przecież dziś też jest wyjątkowy dzień ! ANDRZEJKI ! Kiedyś wróżyliśmy w szkole ale dziś muszę powróżyć sobie sama.

Hej ! :* 

Ostatnio kiedy siadam do komputery i próbuje wystukać coś z klawiatury dla was nie mam żadnego tematu nie mam o czym napisać i nie mam czym was zaciekawić. Więc pojawił się w mojej głowie pewien pomysł żeby pisać po prostu o moim życiu, żeby pisać o tym co teraz przezywam i może to was w jakiś sposób zaciekawi. Może i moje życie nie jest pełne wielkich przygód ale nie jest też bardzo nudne ;) No więc zaczynam :
    Dostałam już zdjęcia z wesela mojej siostry są prześliczne *.* Chociaż ja oczywiście wyszłam na nich tak jak wyglądam czyli źle, ale ważne ze fotograf uchwycił momenty bardzo dobrej wspólnej zabawy ;)
  Właśnie przed chwilą przerwałam pisanie tego posta bo usłyszałam dziwne strzały petard w moim ogródku i podeszłam do okna a zobaczyłam tam dwóch wsiadających do auta młodych chłopaków i wciskając pedał gazu ruszyli aż się kurzyło. W pierwszej chwili się przestraszyłam, ale teraz tak myślę że to tylko jacyś chłopacy się nudzą. Chociaż męczy mnie pytanie " Dlaczego akurat pod moim domem ? " Zawsze chciałam żeby pod moim domem stał mój Romeo i krzyczał " Julio ! Julio ! Zejdź do mnie abym zatopił się w blasku twoich oczu ! "  Ale to niestety nie Romeo ;/ A może kiedyś Romeo nadejdzie...

Uwielbiam lasy. A szczególnie jesienią. Namówiłam koleżankę ostatnio żebyśmy korzystając z ostatnich ciepłych chwil poszli do lasu. Ten las to jedno z miejsc zamieszkania bardzo znanego Orła Bielika, rzadko tam chodzę bo to wielki las do którego idzie się polną drogą. Koleżanka postanowiła że połączy przyjemne z pożytecznym no i wzięła wiaderko aby nazbierać trochę dzikiej róży na dżem. Ale zapomniałyśmy o jednej bardzo ważnej rzeczy - rękawiczkach - które mogły pomóc nam ochronić nasze dłonie przed kolcami dzikiej róży. Mało tego. Przy tym bolesnym zbieraniu róży o mało nie dostałam zawału serca. Ponieważ zazwyczaj nikt tam nie chodzi ani nie jeździ a my nagle usłyszeliśmy dźwięk motoru. Stanęłyśmy jak Wryta a przez naszą głowę przelatywało miliony czarnych myśli. Schowaliśmy się w krzakach, ale gdy zobaczyłyśmy że to Po prostu jakaś pani z dzieckiem wybrały się na przejażdżkę to ulżyło nam. Ale pomimo to dobrze wspominam ten spacer. I chciałabym kiedyś pójść tam jeszcze raz :D